Bez kabla jak bez ręki :D Już jest! Więc i post gotowy ☺
Dla niewtajemniczonych, którzy nie byli dziś u mnie na fp już wyjaśniam- zakręcona baba chciała się pochwalić swoim eksperymentem groszkowym, ale kabla z domu nie zabrała, żeby zgrać zdjęcia☺
Skąd wziął się pomysł na groszek w roli głównej?
Otóż na gwałt potrzebowałam opróżnić zamrażalnik na rzecz pysznych domowych lodów:
dlatego poza jego zasięgiem znalazł się zielony groszek i bulion (bez kostki rosołowej, o którym możecie poczytać tutaj: klik)
(to pomarańczowe "coś" po lewej to zupa marchewkowa, która postawiła mnie na nogi po grypie jelitowej)
Pierwszy zamysł: Zrobię zupę krem z groszku zielonego. Ale jak wiadomo, kiedy wchodzę do kuchni pichcić, zawsze muszę coś pokombinować i zmieniam koncepcję☺
Dlatego na naszych talerzach (moich domowników oczywiście:) ) pojawił się
MAKARON RAZOWY Z PULPETAMI Z INDYKA
W SOSIE GROSZKOWYM
Zacznijmy od makaronu☺
Na temat tego oto razowca słyszałam wiele... Opinie są podzielone (jedni zachwalają, inni juz nigdy więcej po niego nie sięgną). Dlatego sama postanowiłam go przetestować.
Moja ocena: Kurde dobry ☺ Już po kilku kluskach poczułam się syta ☺ Fakt, ma dość specyficzny smak, ale przecież o gustach się nie dyskutuje, wiec spróbujcie sami ☺
Pora na pulpety☺
Wybrałam pierś z indyka i pani w sklepie ładnie się z nią rozprawiła ☺ Szczerze mówiąc przemówiło przeze mnie lenistwo i nie miałam ochoty wrzucić jej do maszynki w domu☺
Wykonanie jest banalne!
Do mięska wystarczy dodać jajo, bułkę grahamkę namoczoną, a później odciśniętą z wody, cebulkę pokrojoną w drobną kostkę, natkę pietruszki, zioła (ja dodałam prowansalskie), sól, pieprz do smaku.
Kulamy, gotujemy na bulionie i gotowe☺
Co z sosem groszkowym?
Otóż po ugotowaniu pulpetów, ugotowałam groszek (mrożony), zmiksowałam go blenderem. Nie ukrywam, że miała farta, bo jak się okazało proporcje wody do ilości groszku były idealne ☺ Ale nawet jeśli sos nie będzie tak gesty jak byśmy chcieli zawsze można ugotować 1-2 ziemniaki i zagęścić sosik ☺ Bądź jak kto woli zagęścić mąką (ja wolałam tego uniknąć).
A przysłowiową wisienką na torcie były kulki mozzarelki ♥
Jak widzicie celowo nie podaję gramatury produktów, ponieważ jak już wcześniej wspomniałam to był eksperyment. Na oko mogę wam podać ile czego wrzuciłam do gara☺
- ok 400 ml bulionu
- ok 500 g mięsa z indyka
- ok.250 g groszku
-reszta według uznania
Smacznego ☺
Hahaha "kurde dobry" makaron bartolini jadam czasem i ja, ale w Twoim wydaniu....omnomnom :D Poproszę kolejną paczkę żywnościową, piękne to i groszek uwielbiam...i ta mozarelka... mmmmm :D
OdpowiedzUsuńSos groszkowy <3 Muszę wypróbować w takim zestawieniu.
OdpowiedzUsuń