Lifestyle ☺

 

-> Klikając na tytuł posta przekierujesz się do miejsca, w którym został opublikowany, dzięki czemu możesz przeczytać komentarze innych i dodać swój ☺ <-

 

Social media.

 

7 powodów, dla których ograniczam buszowanie po facebook'u, czyli zaloguj się do życia...

Do napisania tego postu zainspirowała mnie Ewlea z Be Proud Of Your Body, zostawiając komentarz pod moim z jednych postów na fejsie: "Anetko! Ty się na mnie dąsasz?:) nie zaglądasz do mnie :( "
Otóż nie tylko jej należą się szersze słowa wyjaśnienia, grono jest o wiele większe.
Powodów, dla których jest mnie "mniej" i już nie jestem tak aktywna na innych fp jak dawniej jest kilka:
  1. Głównym powodem ograniczenia jest fakt, że "praca" kobiet w ciąży przy komputerze nie powinna przekraczać 4 godzin dziennie. Na pozór to dość dużo, ale jak wiecie, w pracy mam stały dostęp do internetu i właśnie wtedy najwięcej przy nim przesiaduję :) . Dla kogoś, kto prowadzi fb, bloga... dobra, dobra po kolei ;P , bo to kolejne powody, a ja już się rozpędzam i pisze wypracowanie :D . W każdym razie 4 godziny to zdecydowanie dla mnie za mało :) . Dlaczego nie powinnam przekraczać tego czasu? Ponieważ mimo, że nie ma potwierdzonych badań pracy komputera na przebieg ciąży i rozwój płodu, to jednak trzeba zachować umiar . Generalnie długa praca przy komputerze zalicza się do czynników ryzyka ze względu na wytwarzane przez komputer pole elektromagnetyczne, dlatego wolę dmuchać na zimne :) . Poza tym długie przesiadywanie przed kompem może powodować bóle kręgosłupa, obrzęki nów i bóle głowy, a tych chciałabym uniknąć :)
  2. Wracając do celowo urwanego wątku... Mój czas muszę podzielić między prowadzeniem profilu na fejsie ( tego nie odpuszczę :) ), pisaniem bloga, który jest moim azylem ^_^ , a konwersowaniem z fit-blogerkami <3 , bo nie wiem czy wiecie, ale z niektórymi jestem w stałym kontakcie i nawet jeśli miałabym strzelić tylko uśmiech i walnąć serducho, to muszę dać znać, że żyję :) . Kiedy podsumuję kilka minutek tutaj, tam i tam wyjdzie 4 godziny jak w mordę strzelił ;) . A dodam, że często buszuję po necie i czytuję sobie różnego rodzaju artykuły. Dlatego niestety czasami (właściwie bardzo często :( ) najnormalniej w świecie nie wystarcza mi czasu, żeby odwiedzić inne ulubione "fanpejdże" :(
  3. W dni wolne od pracy staram się robić totalny reset od kompa, czasami nawet żadna siła mnie nie przekona, żebym zasiadła do klawiatury. Dlaczego to robię skoro tak to lubię? Ponieważ: po pierwsze to doskonały i sprawdzony sposób na relaks z prawdziwego zdarzenia, po drugie tak jak fejs potrafi być inspirujący, motywujący, tak tez potrafi człowieka zdołować lub wyprowadzić z równowagi, po trzecie dzięki resetowi, zupełnie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, człowiek potrafi nabrać dystansu do siebie, do innych i jest idealną ładowarką wyczerpanych bateryjek.
  4. Wiosna w pełni, więc grzechem byłoby zapuszczanie korzeni przy kompie. Odkąd jest nas dwie/dwoje :D uskuteczniam spacery ile sił w nogach :)
  5. Po ponad 2 miesięcznym lenistwie zapisanym na receptę znów mogę ćwiczyć i ćwiczyć i trenować i skopać sobie tyłek ;) I znów świat nabrał kolorów, więc wpadam tylko na chwilę, żeby zabrać Was na trening lub podzielić się z Wami, że choćby nie wiem co, ale warto go zrobić :)
  6. Od jakiegoś czasu w domku wprowadziłam  zasadę, że jeśli spędzam czas z moimi chłopakami- małym i dużym, to kompa nie tykam (poza małymi wyjątkami). Ten czas jest dla nas i chcę go wykorzystać maksymalnie. Oczywiście nie mogę nie wspomnieć o czasie dla rodziny i przyjaciół <3
  7. Mimo, życia na pełnych obrotach muszę pamiętać o odpoczynku. Doświadczenie mnie nauczyło, że nie mogę przeginać, nawet wtedy kiedy głowa szaleje i mam ochotę przenosić góry :) Nadal jestem pracującą ciężarówką (i zanim nie będę szersza niż wyższa i brzuch nie będzie mnie przeważał ;) mam zamiar pracować), wstaję o 5 rano w środku nocy :P więc siesta, choć na pół godzinki, jest obowiązkowa. Bez tego padłabym na twarz już o 19-stej i spałabym do rana, a jak wiecie treningu wieczornego nie odpuszczę :) .

Jak widzicie doba jest zdecydowanie za krótka. To, że jest mnie mniej, że nie buszuję po fejsie jak dawniej wcale nie oznacza, że strzeliłam focha ;) Nie należę do obrażalskich :) Życie jest zbyt krótkie, aby się na kogoś dąsać. Jak mnie ktoś wkurza na maxa prosto w twarz pokazuję "środkowy palec" a nie za plecami.
Chyba się na mnie nie gniewacie, co? :D
Będę pojawiała się i znikała, ale pamiętajcie, że myślami cały czas jestem z Wami <3

*****
 
 

 Hejterze! Odpuść sobie... Nie wiesz z kim zadzierasz!!!! :D :P

 

Od jakiegoś czasu, dokładnie od momentu kiedy zaczęłam bacznie śledzić fejsbukowe fit-profile, zauważyłam, że w sieci  pojawiają się ludzie, którzy za wszelką cenę próbują obniżyć poczucie własnej wartości osoby, która jest przez nich atakowana.
Krótko mówiąc: HEJTERZY.


Co oznacza to określenie?  
Otóż szukając definicji u wujka Google napotkałam na takie regułki:
- "Wiktionary" podaje:
"rzeczownik, rodzaj męski
slang. osoba która krytykuje coś lub kogoś w bezwględny sposób; nienawistnik " , czyli niewiele...
- ciekawiej już się robi jeśli klikniemy na "Wikipedię":
Trollowanie (trolling) – antyspołeczne zachowanie charakterystyczne dla forów dyskusyjnych i innych miejsc w Internecie, w których prowadzi się dyskusje. Osoby uprawiające trollowanie nazywane są trollami.
Trollowanie polega na zamierzonym wpływaniu na innych użytkowników w celu ich ośmieszenia lub obrażenia (czego następstwem jest wywołanie kłótni) poprzez wysyłanie napastliwych, kontrowersyjnych, często nieprawdziwych przekazów czy też poprzez stosowanie różnego typu zabiegów erystycznych. Podstawą tego działania jest upublicznianie tego typu wiadomości jako przynęty[1][2], która doprowadzić mogłaby do wywołania dyskusji.
Typowe miejsca działania trolli to grupy i listy dyskusyjne, fora internetowe, czaty itp. Trollowanie jest złamaniem jednej z podstawowych zasad netykiety. Jego efektem jest dezorganizacja danego miejsca w Internecie[3], w którym prowadzi się dyskusję i skupienie uwagi na trollującej osobie."
Mega podoba mi się to określenie <3

Moja definicja hejtera?
Proszę bardzo :)
Internauta, który za wszelką cenę próbuje zmieszać z błotem, tudzież z gównem osobę lubianą, ambitną, uparcie dążącą do określonego celu, spełniającą swoje marzenia, szczęśliwą. To niewiarygodnie czujna osoba, która szuka okazji, by za każdym razem w chamski sposób wytknąć błędy, ośmieszyć, obrazić bądź zrobić swoisty spacerek po psychice, by za wszelką cenę obniżyć poczucie własnej wartości osoby atakowanej. Często w sposób anonimowy.
Z czego to wynika? Moim zdaniem osoby plujące jadem próbują się dowartościować. Są zawistni, zazdrośni, nieudolni, nieszczęśliwi, w życiu codziennym nie mają odwagi wypowiedzieć własnego zdania, więc całą swoją frustrację i niespełnienie przelewają w sieci.


Czy mają rację krytykując nas w ten sposób?
NIE!!!! (uwaga krzyczę :P :D )
Ponieważ hejtowanie nie ma nic wspólnego z wyrażaniem własnego zdania w sposób kulturalny, podejmując dyskusję na odpowiednim poziomie.
Hejter ma głowę niczym koński łeb z klepkami na oczach (z całym szacunkiem dla tych pięknych zwierząt :) ) i nie przyjmuje do wiadomości żadnych argumentów.

Jeśli bacznie śledzicie nasze fp oraz blogi, to wiecie na czym to polega. Nikt z nas nie oczekuje, że będziecie klepać nas po plecach i lajkować dla zasady. Jesteśmy rządni dyskusji, ponieważ jesteśmy zwykłymi babkami i facetami, którzy uczymy się każdego dnia i od każdego <3

Jak radzić sobie z takimi osobami ? Nie odpowiadać i ignorować ? Czy wdać się w dyskusję, broniąc swoich racji ?
Mam jedną niezawodną metodę :)
Na każdy hejt odpowiadać, nie ignorować, ale nie dać się zniżyć do ich poziomu! Przecież nie chcemy trafić do ich hermetycznego, beznadziejnego świata, a tym bardziej dać im satysfakcję, że tego typu komentarze dają nam do myślenia!
Zniszczmy ich naszą bronią! Pewnością siebie i humorem! Bądźmy mistrzyniami i mistrzami ciętej riposty :) Uwierzcie mi to działa :D


Hejter, szczególnie na profilach fit nie wie z kim ma do czynienia ! Przecież my wiemy jak rodzić sobie ze stresem, znamy poczucie własnej wartości i żaden, marnej jakości komentarz, nie jest w stanie nas zmienić!!!

I na koniec trochę prywaty...
Post dedykuję mojej przyjaciółce, która jest niczym tarcza na hejterów :) Alis Fitbody <3
Sis nie ma bata na Mariolę :D



Hejty mile widziane hehehehe :D :P
 
 *****
 

*****

Niu bejbi on de bout, czyli poznajcie moje nowe miejsce :)

 "Nieeeeeeeee... przecież nie mam czasu na to, by założyć swojego bloga. Moim blogiem jest FP." Tak zwykle mawiałam, kiedy zostałam zapytana o swoje miejsce wypocin... Ale wiecie, że kobieta zmienną jest, prawda? Jakiś czas temu pomyślałam, że to kolejne wyzwanie i chcę go mieć! Później, że muszę go mieć! I już dziś mam <3 Łatwo nie było... ja i technika nie mamy się ku sobie :P

Czego nie wiedziałam to zapytałam wujka google lub ciotkę Anabel <3 Nawet dziś mój ślubny rzucił stwierdzeniem: "To już czasu na nic nie będziesz miała :( " Widzicie? Nawet inni tak myślą :P Ale teraz wiem, że tak się nie stanie... Wszystko zależy od organizacji. W pewnym momencie zabrakło mi miejsca, które byłoby moje, tylko moje <3 .FP też jest mój, ale tak jak w pewnym momencie postanowiłam, ze ulatniam się ze swojego konta priv z przemyśleniami na fp, tak teraz pewne moje przemyślenia będą tylko tutaj :) Oczywiście nie mam zamiaru zaniedbywać moich wariatów na fejsie :D Będę informowała Was na bieżąco o czym naskrobałam na blogu :) Wiem, wiem.... jeszcze mnóstwo pracy przede mną :) Każdego dnia będę szlifowała moje niu bejbi :) Mam nadzieję, ze każdy z Was znajdzie coś dla siebie ^_^ Buziam Moi Kochani :* :* :* Ps. Wybaczcie za odrobinę prywaty, muszę, bo się uduszę :P Dziękuję moim siostrom: Kocykowi, Olkowi i Trąbce za to, że są <3 <3 <3
 
 
 

 *****


Moda.

Czyżby powrót dawnej pasji??? Łowy lumpkowe :D

W ubiegły weekend miałam wielki plan!
Z racji tego, że wiosna zbliża się wielkimi krokami postanowiłam, że zrobię wietrzenie szafy :)
Plan był zacny, zważając na to, że już sama nie pamiętam jakie letnie skarby kryje moja szafa. Oczywiście na planach poprzestałam :D. Szczerze mówiąc może to i lepiej. Znam swoje możliwości i miłość do ciuchów, więc pewnie i tak nie byłabym w stanie wyrzucić/oddać... Poczekam na mamę, to z nią zawsze robię ostrą selekcję. Nikt tak jak ona nie potrafi dać mi pstryczka w nos, kiedy za każdym razem mówię "przyda się" , "na wypadek remontu", "jeszcze założę" :D. Nie skłamię stwierdzeniem, że ok 85% mojej szafy pochodzi z drugiej ręki=lumpeksów. Uwielbiam wyszukiwać perełki za kilka groszy. Prawie każda kobieta uwielbia zakupy, ale mnie największą frajdę sprawia, kiedy mam coś wyszukanego, przy okazji nie trwoniąc swojej wypłaty. Jakiś czas temu nawet złapałam się na tym, że nie umiem kupować drogich ciuchów. Nie muszę wspominać jak bardzo kocha mnie za to mój mąż :D
Swego czasu potrafiłam minimum raz w tygodniu odwiedzać mój ulubiony lumpek. Od kiedy zmienił się właściciel bywałam rzadziej. Miałam wrażenie, że nawet w dzień dostawy trafiam na "szmaty", a przyznam, że to był jeden z najlepszych second hand-ów w Poznaniu. Był, zmienił się, później znikł, a w tym miejscu powstało "Netto" :/ . Ale całkiem niedawno zorientowałam się, że został przeniesiony do kompleksu pawilonów v/v mojego osiedla. Wczoraj nie omieszkałam wdepnąć i przekonać się "czym pachnie" ;)
Malutki, zaledwie 1/4 dawnej powierzchni, ale system ten sam, który bardzo mi się podobał- podzielony na damskie, męskie i dziecięce, a co dla mnie najważniejsze nadal istnieje system wg. kolorów :) Pani przesympatyczna :) . Fakt, to już nie to samo, co dawniej- wybór mniejszy, ale udało mi się zdobyć kilka fajnych ciuszków w moim stylu <3

"Pojechana" asymetryczna bluza oversize  Top Shop . Na moje oko nówka sztuka, bez metki :) 25 zł

Bluza Adidas Oryginals ze śliskiego materiału w kolorze ecru na pierwszy rzut oka :) Właśnie się pierze, więc całkiem możliwe, że okaże się, że w rzeczywistości jest biała ;) W ogólnie niezniszczona, a co najważniejsze bez plam :) 20 zł.



Łososiowa (pudrowy róż) bokserka-motyl Denim co. Primark (za którym tak bardzo tęsknię w Polsce :) ). Rok temu kupiłam sobie bluzę w tym samym kolorze, z tego samego materiału, jest cudowna, idealnie przewiewna w upalne dni, dlatego nie mogłam się oprzeć by jej nie kupić. Jak nowa, 12 zł.

 Gacie/spodnie miętowe w białe serduszka Love to Lounge, Primark. Wyszukane na dziale z bielizną, co za tym idzie spodnie piżamowe :D Lubię eksperymentować z ciuchami, dlatego potraktuję je jako spodnie i bez obaw latem założę je outside :D. 8 zł.


Kolejne gacio-spodnie tej samej firmy, tym razem różowe w białe esy-floresy. Cudowna cieniutka bawełna, jeszcze ich nie nosiłam, a już je kocham.Nowe z metką 8 zł. A do tego różowa bokserka St. Bernard, Dunnes. 100% bawełny, ale jakość jest o niebo lepsza niż topów sieciówek w Polsce. 6 zł.


Podsumowując:
79 zł za 6 sztuk :)
I'm lovin it <3
 Coś czuję po kościach, że znów częściej będę wybierała się na łowy lumpkowe :)

 *****




Pomagam.

 

  Dorotka-Stokrotka, historia ślicznej dziewczynki :) 

Dorotka-Stokrotka, śliczna dziewczynka.... jest córeczką moich przyjaciół.

Kiedyś była zawsze uśmiechnięta, ciekawa świata...



Od 15 miesiąca życia jej zachowanie zaczęło się zmieniać :( .Przestała mówić, zamknęła się w sobie, stworzyła swój własny świat pełen kolorowych obrazków i książeczek. Zaczęła piszczeć, drapać, gryźć i uderzać głową. Jej rodzice byli przerażeni... Kiedy dowiedziałam się, że z Dorotką nie jest dobrze, nie mogłam w to uwierzyć. Jeszcze "chwilę temu" była zdrową, prawidłowo rozwijającą się dziewczynką...
Wystarczyła jedna chwila, by zmieniło się ich życie. Nie mogłam ukryć rozżalenia, łzy same napływały do oczu.
Kiedy ukończyła 2 lata zdiagnozowano autyzm dziecięcy , jednak badania nadal trwają, gdyż lekarze skłaniają się ku chorobie genetycznej. Dorotka ma liczne alergie i zespół nieszczelnego jelita , dlatego jest na rygorystycznej diecie.

 Obecnie Dorotka ma 3 lata, dzięki intensywnej terapii i lekom znów się uśmiech :) .Niestety jest stale pieluchowana, nie mówi i w żaden sposób nie komunikuje się. Jednak w jej dużych, orzechowych oczach widać mądrość i rozżalenie, którego powodem są wciąż zatrzaśnięte drzwi do naszego świata.

Bardzo chciałabym im pomóc...
Rehabilitacja i leczenie jest bardzo kosztowne, ale to jedyny sposób by pomóc Dorotce otworzyć się.
Dlatego zwracam się do Was o pomoc <3
W jaki sposób? Wystarczy przekazać 1% podatku lub darowiznę na rzecz FUNDACJI AVALON   , (która jest organizacją non-profit, wpisana na listę OPP w 2009 r.) z dopiskiem WIŚNIEWSKA, 2713.
 Niestety tego typu pomoc traktowana jest stereotypowo : 
"dlaczego mam komuś oddawać swoje pieniądze", " taka pomoc wiąże się z mnóstwem formalności".
Sama kiedyś tak myślałam...
Otóż nic bardziej mylnego! 
To my mamy prawo decydować gdzie trafi 1 % podatku dochodowego na rzecz organizacji pożytku publicznego . Jeśli nie podejmiesz tej decyzji, o Twoich pieniądzach będą decydować inni. Wykaż w rocznym rozliczeniu PIT gdzie ma trafić. Masz do tego prawo!
Przed 1 styczniem 2007 roku podatnik był obowiązany osobiście dokonać przelewu na rzecz wybranej siebie OPP, obecnie przelewem zajmuje się Urząd Skarbowy :)

Jak przekazać 1 % podatku?

To bardzo proste! Wystarczy wypełnić odpowiednią rubrykę w rocznym zeznaniu podatkowym PIT ( 28, 36, 36L, 37, 38), należy wpisać KRS 000270809


Kto może przekazać 1 % podatku ?
  •  ryczałtowcy – PIT 28,
  •  przedsiębiorcy – PIT 36,
  •  przedsiębiorcy-liniowcy – PIT 36L,
  •  pracownicy – PIT 37,
  •  gracze giełdowi – PIT 38,
  •  osoby, które sprzedały nieruchomość – PIT 39.
W pozycji INFORMACJE UZUPEŁNIAJĄCE można uszczegółowić cel, na jaki chcemy przekazać swój 1%. Tu należy wyraźnie wpisać: Wiśniewska, 2713

Kochani każdy grosz się liczy :) Tak niewielki gest może sprawić wiele dobrego :)





W imieniu Dorotki, jej rodziców i swoim



******

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czekam na Twój komentarz :)

Aktywni w tej chwili :)