wtorek, 6 maja 2014

Zamiast marudzić TRENUJĘ!!! ...bo ciąża to nie choroba... #plan treningowy w drugim trymestrze ciąży.

Być może niektóre z Was, w mojej sytuacji, już dawno położyłyby się na kanapie i czekały na poród.
Nie ja. Bez swojej pasji stałabym się zrzędliwą, uszczypliwą, nieszczęśliwą babą w ciąży.
Zamiast narzekać na swoje niedoskonałości robię trening, staram się zdrowo odżywiać. Walczę!
Walczę z głową, ponieważ w moim przypadku 110% każdego dnia nie ma racji bytu. Mogę dźwigać zaledwie 20% obciążenia sprzed ciąży, kontrolować puls, by nie przekraczał 140 uderzeń na minutę. Nie mogę biegać, nie mogę skopać sobie tyłka porządnym treningiem (nad czym ubolewam). Ale szukam złotego środka, by po wyjątkowych 9 miesiącach być z siebie cholernie dumna.

O swoich treningach
niewiele piszę na blogu, częściej można przeczytać o nich na fp. Z prostego powodu. Nie jestem ani sportowcem, ani trenerem personalnym, plan treningowy układam sama i w trakcie jego realizacji modyfikuję go. "Chwaląc się" swoim planem treningowym zawsze musicie brać ten fakt pod uwagę. Chce Wam pokazać, że moje treningi nie ograniczają się tylko do spacerów i chcę udowodnić po raz kolejny, że ciąża to nie choroba :)
Jestem pod stałą kontrolą lekarza i mam zielone światło na tego typu treningi, ale musicie pamiętać, że każda z nas jest inna. To Wy w pełni jesteście odpowiedzialne za swoje zdrowie i zdrowie maluszka pod serduchem :)
Nawet jeśli trening jest bezpieczny dla mnie, to być może dla Ciebie nie będzie wskazany.
Zdanie lekarza to świętość :)
Nie korzystam z typowego filmu treningowego z YT, które przedstawiłam tutaj (ale chętnie je testuję). One są moją inspiracją. Wybieram poszczególne i sklejam w "swoją" całość.
Wkraczając w drugi trymestr ciąży postanowiłam, że skupię się na treningu dzielonym (o którym możesz poczytać tutaj), split w warunkach domowych z małym obciążeniem lub z wykorzystaniem ciężaru własnego ciała. Być może tutaj oberwie mi się po uszach od doświadczonych koleżanek i kolegów, że split z małym obciążeniem nie ma racji bytu :) (przyjmę wszystko na klatę ;) ), ale w moim przypadku to najlepsze rozwiązanie, ponieważ trening całego ciała zajmował mi zbyt wiele czasu, poza tym uwierzcie mi, zakwasy całego ciała w ciąży są byt obciążające dla organizmu.

Oczywiście moje treningi nie są owiane żadną tajemnica :D

  • ćwiczę 3-4 razy w tygodniu, max 40 min (w zależności od samopoczucia i mojego trybu pracy)
  • obciążenie: hantle 2 kg, obciążniki na nogi 1 kg
  • 2-3 serie po 8-10 powtórzeń w serii
  • 30 sek. przerwy między seriami, 60-90 sek. przerwy między ćwiczeniami
  • przykładowy tygodniowy "rozkład jazdy":
  1. poniedziałek: nogi+ pośladki+ wew. str.ud + 10-20 min rower treningowy
  2. wtorek: reset
  3. środa: cardio- 30-40 min rower treningowy
  4. czwartek: reset
  5. piątek: plecy+barki+biceps+triceps + 10-20 min rower treningowy
  6. sobota: reset
  7. niedziela: cardio: 30-40 min rower treningowy
  • dodatkowo namiętnie udaję się na spacery, być może już na dniach będę miała za sobą pierwszy trening nordic walking, a w czerwcu mój długo wyczekiwany basen (na który nie było mi dane do tej pory chodzić)
  • jeśli jestem zbyt zmęczona po całym dniu i nie jestem w stanie wykonać zaplanowanego treningu ćwiczę jogę/pilates, bądź po prostu robię długi stretching. 
  • Czy jestem zadowolona? No jasne! Moja waga ciążowa jest idealnie książkowa, wiec mój trening+zdrowe odżywianie dają radę (nawet w święta :D )
Moje cele są różne
Priorytety się zmieniają adekwatnie do etapu mojego życia. 
Robię to co kocham i chcę robić tego więcej. 
Ty też określ swoje i ciesz się życiem :)

6 komentarzy:

  1. No,no dajesz świetny przykład, dla tych co się lenią do ćwiczeń. Obyś tylko dobrze się czuła tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego skutecznie trzeba go wygonić :D
      Ja też mam nadzieję, że będę się czuła jak do tej pory, w trzecim trymestrze na pewno zmieni się mój plan treningowy.

      Usuń
  2. Gdyby każda kobieta w ciąży dbała o swoje ciało zamiast się wymigiwać (z wyjątkiem tych, które naprawdę MUSZĄ leżeć plackiem dla dobra maleństwa - czasem tak bywa) i jeść za pięcioro, to świat byłby lepszym miejscem :) No i mniej babek marudziłoby na pociążowe kilogramy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może problem tkwi w zaleceniach ogólnych, czyli: zdrowy, oszczędny tryb życia. Ale to pojęcie względne i przypuszczam, że "oszczędny" bierzemy zbyt dosłownie, a wystarczy zapytać lekarza co dokładnie ma na myśli. Mój gin nie ma łatwego życia ze mną ;)

      Usuń
  3. SUPER ! DOkaldnie ciaza to nei choroba, neistety niewiele o tym staniew moge powiedziec, ale podziwiam :))) Anetka mam nadzieje , ze znajdziesz czas 24.05 , bo organizuje fit spotkanie. Na ostatnim mnie nie bylo dlatego robie drugie :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi się to podejście - ciąża (niezagrożona) nie jest wymówką do leżenia plackiem :) nie można co prawda ćwiczyć na całego, ale lepszy jest jakikolwiek uczciwy trening niż jego brak - zwłaszcza przez tyle miesięcy.

    OdpowiedzUsuń

Czekam na Twój komentarz :)

Aktywni w tej chwili :)