Jeśli w pracy karmicie się kanapkami, bądź (nie daj boże) macie ochotę sięgnąć po drożdżówkę, sandwicha, zupkę instant... pokażę Wam, że w dość krótkim czasie można przygotować lancz-boksik.
Sama jeszcze jakiś czas temu miałam z tym problem, ale kiedy przygotowałam kilka swoich pierwszych lancz-boksów, przekonałam się, że nie dość, że wcale to nie jest takie trudne jak przypuszczałam, to na dodatek nie ma nic fajniejszego niż pełnowartościowy posiłek w pracy, który smakuje i na ciepło i na zimno :)
Sama jeszcze jakiś czas temu miałam z tym problem, ale kiedy przygotowałam kilka swoich pierwszych lancz-boksów, przekonałam się, że nie dość, że wcale to nie jest takie trudne jak przypuszczałam, to na dodatek nie ma nic fajniejszego niż pełnowartościowy posiłek w pracy, który smakuje i na ciepło i na zimno :)
Gotowi?
No to jedziemy z pierwszym przepisem :)
Dziś postawiłam na szpinak w roli głównej.
Szczerze Wam powiem, że dawniej nie lubiłam, wręcz nienawidziłam szpinaku. Czasami zastanawiam się dlaczego? Być może podczas testowania "mojego pierwszego razu ze szpinakiem" po prostu był źle przyrządzony i dlatego wypaczyło moje postrzeganie jako coś mdłego i obrzydliwego. Ale też wiem, że z wiekiem nasze kubki smakowe zmieniają swoje preferencje i całkiem możliwe, że teraz nadeszła szpinakowa era w mojej kuchni :)
RAZOWE PLACUSZKI SZPINAKOWE
150 g szpinaku mrożonego rozdrobnionego lub świeżego
ok.15 g mąki razowej żytniej
50 g chudego twarogu
2 jajka (od szczęśliwych kurek- moja ciocia posiada takowe :) )
2-3 ząbki czosnku (polskiego :) )
2 plasterki czerwonej cebuli
łyżeczka siemienia lnianego
sól, pieprz do smaku
ja dodatkowo dodałam:
świeży tymianek, ponieważ go uwielbiam <3
kilka kropel oleju rzepakowego tłoczonego na zimno (jeśli nie posiadasz super-hiper patelni ;) )
kilka łyżek jogurtu naturalnego, pomidorki koktajlowe (po skończeniu smażenia).
Wykonanie:
Szpinak rozmrażamy lub świeży blendujemy.
Dodajemy jajka, mąkę, pokruszony twaróg, odsączony szpinak i resztę składników, energicznie mieszamy (ja użyłam blendera ;) )
Na rozgrzaną patelnię kładziemy przygotowane "ciasto szpinakowe", smażymy z obu stron.
W zależności od wielkości otrzymujemy ok. 6-8 placuszków w zaledwie kilkanaście minut :)
Pewnie dziwicie się dlaczego są dwa pojemniczki? Otóż ten mały był przygotowany dla mojego synka jako posiłek potreningowy :)
Smacznego :)
Bardzo fajny przepis, szpinak podany w przystępny sposób. Coś dla mnie i mojej córeczki, koniecznie muszę kupić szpinak.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie Wam smakowało :)
Usuń